Urodziny

Dziwnie tak pisać w zasadzie do nikogo, bo przecież nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta. To mój pierwszy w życiu blog, nawet nie wiem jak się za to zabrać. Ale nie muszę wiedzieć. 
Wczoraj miałam urodziny a to jest mój prezent dla mnie. Ile mam lat? To nieważne, ważne jest to, że mój Synek miałby dziś 3 tygodnie. Niestety nie było nam to dane. Urodził się w lipcu zeszłego roku, był ze mną tylko 11,5 tygodnia... Od tamtej pory niezmiennie za Nim tęsknię. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu itd... i tak już do końca. Miłość nie umiera po śmierci dziecka, nawet jeśli zmarło przed narodzeniem. Ból nie zmniejsza się wraz z upływającym czasem, ale da się z nim żyć. Trzeba się "tylko" do niego przyzwyczaić, że będzie z nami już na zawsze, i nie ma na niego lekarstwa. Można próbować go uśmierzać na różne sposoby, ale ja nie polecam. Zawsze wraca.
Wiem, że Ty, która być może to teraz czytasz jesteś zawiedziona, bo nie takich wiadomości szukasz. Liczyłaś na to, że z czasem będzie lżej? Też kiedyś tak myślałam. Nie będzie. Jak może być lżej kiedy moje dziecko leży na cmentarzu? Trzeba to sobie uświadomić, żeby móc dalej żyć. Nie należy z tym walczyć, bo to walka z góry skazana na porażkę. Nie będzie lżej, łatwiej, lepiej, spokojniej. Będzie po prostu RÓŻNIE. Jak to w życiu. A życie mamy jedno i trzeba je przeżyć. Najlepiej jak potrafimy. Dla naszych dzieci, tych na ziemi, tych w niebie i tych, które być może kiedyś nadejdą. Czego sobie serdecznie życzę z okazji urodzin.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

"Będzie dobrze"