Monitoring

Dziś miałam wizytę monitorującą, co tam się podziało w tym pierwszym stymulowanym cyklu. Rano się denerwowałam, bo monitor owulacji ciągle pokazywał niską płodność, a to już 11 dzień cyklu. Na wizycie dowiedziałam się dlaczego. Mam bardzo cienkie endometrium, tylko 7 mm co oznacza niski poziom estradiolu. A właśnie wzrost tego hormonu jest wykrywany przez monitor. Na lewym jajniku pęcherzyk dominujący 19 mm, czyli dokładnie taki sam jak w zeszłym miesiącu na cyklu naturalnym. Więc po co te wspomagacze? Zamiast pomóc, jedynie zaszkodziły. Ostatnio moje endometrium w tej fazie cyklu miało ponad 10 mm. Czarno widzę dalszy rozwój wydarzeń. No ale dostałam standardowo recepty, jutro mam zrobić zastrzyk na ostateczne dojrzewanie jajeczka a dodatkowo stosować estrogen w sprayu właśnie na wzrost endometrium. Po owulacji oczywiście progesteron dopochwowo przez 12 dni a potem badanie beta hcg. Do tego wszystkiego jeszcze acard a w razie pozytywnego testu heparyna... Masakra ile tego jest do ogarnięcia. A ja i tak sądzę, że w tym cyklu nic z tego nie będzie. Może dlatego, że mam wbite w głowie, że dwie poprzednie ciąże były z prawego jajnika? A może dlatego, że wiem iż mój kochany Mąż wcale nie chce mieć dziecka? A może dlatego, że tak bardzo tęsknię za Synkiem? A może są jeszcze inne powody, których sobie nie uświadamiam? Nie wiem. Wiem, że to pierwszy stymulowany cykl a ja już jestem psychicznie wykończona. A tu jeszcze trzeba się seksić kiedy niekoniecznie jest na to ochota. I przekonać do tego Męża, który zasypia jak tylko siądzie na kanapie...Zalecenie: trzy dni z rzędu, czas start 🙄

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"