Sąsiedzi

Sąsiadom pod nami urodziło się dziecko. Nie wiem dokładnie kiedy, ponieważ rzadko widuję tę panią, ale już w zeszłym roku miała spory brzuch więc obstawiałam że maluszek pojawi się tak styczeń/luty. Podobnie jak miałby się urodzić nasz Rafałek... W każdym razie tutaj Bóg chyba postanowił dać mi czas, ponieważ do tej pory tego dziecka nie widziałam i nie słyszałam. Zastanawiałam się, czy już się urodziło. I dziś wracając z pracy, przechodząc obok ich okna usłyszałam płacz ☹️ Mnie też od razu zachciało się płakać. Na szczęście musiałam wyjść z psem a teraz już nie słychać nic. Nie wiem, jak to wytrzymam, jeśli będę je słyszeć częściej. Chyba zacznę puszczać głośno muzykę jak tylko wrócę z pracy, tak na wszelki wypadek. Nawet nie wiem jakiej płci jest to dziecko ale mam nadzieję, że to dziewczynka. Trudno mi sobie wyobrazić, że za chwilę będzie tuptać po klatce mały chłopczyk i że to nie będzie nasz Synek 😢 Nie wytrzymam tego. Kolejny sprawdzian dla mojej psychiki...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"