Święta

Za dwa tygodnie święta... Dotychczas o nich nie myślałam, ale zaczęłam z racji tego, że postanowiliśmy wyjechać nad morze. Zaczęłam myśleć, jak to będzie wyglądać. Czy to będzie miły wyjazd, czy gdzieś pod skórą znowu będzie tlił się mój smutek? Czy znowu będę spacerować samotna po plaży i wylewać łzy tęsknoty? Czy to w ogóle dobrze, że wyjeżdżamy? Nazwałam to "bojkotem świąt", bo po tym co przeszłam w Boże Narodzenie trudno jest mi nastawić się pozytywnie na jakiekolwiek święta. Ale z drugiej strony miałam trochę inne plany. Chciałam tę Wielkanoc przeżyć tak naprawdę, chciałam pójść wreszcie do spowiedzi, do komunii. Gdzieś tam w głowie mam takie myśli, że nie mogę prosić Boga o dziecko, jeśli od kilku lat nie potrafię się nawet wyspowiadać. Że to za dużo? Że powinnam dać coś od siebie a nie tylko prosić... Więc plany były takie. Ale wiem, zdaję sobie sprawę, że mogłoby z tego nic nie wyjść. Na Boże Narodzenie też miałam wielkie plany, spowiedź, pasterka itp. Skończyło się tak, że 25 grudnia tęsknota za Synkiem mnie zabiła. Dosłownie. W tym dniu poczułam, jak umieram kawałek po kawałku. W tym dniu nie byłam w stanie wstać z łóżka. W tym dniu zostałam całkiem sama. Tego dnia i tego bólu nigdy nie zapomnę. Nie chciałabym, żeby to się kiedykolwiek powtórzyło więc może ten "bojkot" to dobry pomysł? Nie będę musiała spełniać niczyich oczekiwań, jechać w gości, objadać się ciastem, zapraszać kogoś, bo święta i tak trzeba, bo rodzina... Jednocześnie nie będę się musiała tłumaczyć, gdybym jednak nie dała rady. A tego bałabym się mimo wszystko. Pewnie święta skończyłyby się rozstrojem żołądka, i to wcale nie z przejedzenia. No więc wyjeżdżamy w Wielki Piątek i wracamy w poniedziałek. Żebym tylko nie zepsuła tego wyjazdu... O to jedno będę prosić Boga. I spróbuję pójść do tej spowiedzi, i do kościoła tam, na miejscu. Tylko nie wiem, czy ten mikro kościółek nie działa jedynie w sezonie, dla turystów. Jeśli tak, to trudno. Może znajdę jakiś w sąsiedniej miejscowości. A jeśli nawet nie, to plaża chyba jest dobrym miejscem do spotkania z Bogiem?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"