Dzień Matki

Postanowiłam posłuchać rady S. i z okazji Dnia Matki zrobić sobie prezent. Bardzo bałam się tego dnia, w zeszłym tygodniu myśl o nim mnie paraliżowała i powodowała wybuchy żalu. A dziś? Dziś obudziłam się i pomyślałam "to jest mój dzień, mój Synek nie chce mnie takiej smutnej". I spotkała mnie zaraz z rana rzecz niesamowita. Robiłam zakupy w piekarni i pani zapytała czy wezmę dziś jakieś ciasto bo jest dzień matki. Ja myślałam, że ona ma na myśli "proszę kupić ciasto dla mamy", więc powiedziałam, że o mamę trzeba dbać a nie karmić słodyczami. A ona na to: "ale pani też jest mamą". Zamurowało mnie na moment, i jedyne co byłam w stanie wykrztusić, to że o siebie też trzeba dbać, i wyszłam. Na szczęście piekarnię mam pod blokiem więc zdążyłam wejść do mieszkania zanim zalałam się łzami. Także dzień jednak zaczął się łzawo ale to były dobre łzy wzruszenia. Wiem, że ta babka mówiąc że jestem mamą miała na myśli naszego psa, bo widywała go jeszcze jak był szczeniakiem ale to niczego nie zmienia. To zdanie "pani jest mamą" było najpiękniejszym co mogłam dziś usłyszeć. 
Tak, jestem mamą. Mojego Synka nie ma przy mnie fizycznie ale czuję jego obecność i będzie zawsze w moim sercu ❤️ Tak więc potem wsiadłam na rower i pojechałam na cmentarz, żeby pobyć bliżej, porozmawiać... Chwilę przed wyjściem z domu naszła mnie myśl, żeby zrobić coś jeszcze. Doznałam nagłego olśnienia, wróciłam już w butach do pokoju, usiadłam i napisałam list do innych mam. Zostawiłam go na grobie. Podpisałam "mamo, przeczytaj". Jestem ciekawa czy ktoś przeczyta i co się z nim dalej stanie. Czy jakiejś kobiecie przez tę jedną chwilę zrobi się cieplej w sercu, na myśl że jest mamą. Mam taką nadzieję. Mnie ta myśl prowadzi dziś cały dzień, i to jest dobry dzień. Tak bardzo się go bałam a będąc na cmentarzu pomyślałam, że przecież mnie dzień matki kojarzy się przez ostatnie dwa lata tak dobrze... Dwa lata temu w tym dniu pomyślałam, że jestem w ciąży a rok temu dokładnie w tym dniu zrobiłam betę, która potwierdziła istnienie naszego Rafcia ❤️ Od tamtej chwili on istnieje i będzie istniał już zawsze. Po prostu nie ma go tutaj ale wiem, że kiedyś się spotkamy. 
Dla dopełnienia tego dnia i rozpieszczania siebie kupiłam sobie ulubione perfumy, i jeszcze nową pościel, a na jutro umówiłam się do fryzjera. Także pomimo wylanych łez, ten dzień uważam za dobry. Nie potrzeba fajerwerków, wyjazdów, spotkań, i innego "wow", tylko to jedno zdanie: jesteś mamą. Piękne 🥹

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"