IUI part.3

Dziś trzeci i ostatni zabieg inseminacji. Od rana jestem nerwowa, bo wydaje mi się, że owulacja była wczoraj. Wieczorem bardzo bolał mnie lewy jajnik, dosłownie kilka godzin po zastrzyku ovitrelle. Przedwczoraj był już pęcherzyk 19 mm więc w zasadzie gotowy do owulacji, test też wyszedł pozytywny... No i się martwię. Jeszcze dwa dni temu myślałam pozytywnie, bo pierwszy raz od tych trzech miesięcy mam idealne "warunki", piękne endometrium ponad 9 mm. Bardzo bym chciała, żeby się udało. Po tym wszystkim, co przeszliśmy, po dodatkowych stresach ostatnich tygodni związanych z akcją DPS, to byłby taki piękny dar od Boga... 
Tymczasem mój pozytywny nastrój minął, czuję się poddenerwowana i obawiam się, że w tym stanie się nie uda. Nie wiem, jak zmusić się do zmiany myślenia a z drugiej strony wiem, że bez tego spokoju się nie uda. Czuję się rozdarta. Dodatkowo myślę o tym, żeby zaraz po zabiegu, w drodze powrotnej pojechać zapalić Synkowi znicz. Już prawie 3 tygodnie nie byłam u Niego i może dlatego też tak się czuję. Bardzo tęsknię, mam taki łzawy nastrój 🥹

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"