Dzień 7

Dziś 7 dzień cyklu stymulowanego. Zastrzyki zaczęłam drugiego dnia a wczoraj był pierwszy monitoring. No i niestety, podłamałam się. Mam tylko 5 pęcherzyków na lewym jajniku i jeden na prawym, plus dwa maleńkie, z których na pewno nic nie będzie 🥹 wszystkie pozostałe też są za małe jak na ten dzień cyklu. Wiem, że moje pęcherzyki rosną ładnie i o to się bardzo nie martwię ale o to, że jest ich tak mało już tak... Z tych sześciu niektóre mogą przecież się zatrzymać, a co jeśli uda się pobrać np tylko 3-4? Ile z tych jajeczek będzie się nadawało do zapłodnienia? Ile przetrwa? Statystyki są nieubłagane, na 10 pobranych pęcherzyków do stadium blastocysty dotrwają jakieś 4... Bardzo się boję, że nie będzie co zamrażać, i czy w ogóle cokolwiek się uda wyhodować ☹️ Wyhodować... Nasze dziecko.... Strasznie to brzmi a ja tak bardzo go pragnę. 
Dostałam receptę na kolejne leki, dziś robiłam już dwa zastrzyki, z czego ten drugi cholernie piecze i robi się obrzęk. Ale przetrwam to. Byle były efekty... W poniedziałek kolejny monitoring, liczę na jakiś cud, że może te najmniejsze też ruszyły i ładnie rosną... Nie wiem, czy mogę modlić się o cud? Czy mogę prosić Boga aby pomógł przy in vitro? Wczoraj pomyślałam, że sobie ze mnie żartuje bo przecież zgodnie z prawem można zapłodnić 6 komórek... No i mam dokładnie tyle? Nie pojmuję. Wieczorem napiłam się wina na poprawę endometrium ale ta niewielka dawka alkoholu spowodowała jeszcze większy spadek emocjonalny. Skończyło się łzami w poduszkę, ale to były łzy tęsknoty... Miesza mi się w głowie. Od Wszystkich Świętych nie byłam u Synka na cmentarzu... To już za długo. Chciałabym jutro pojechać ale miałam postanowienie, żeby nie prosić o to Męża bo wiem, że on to bardzo źle znosi. Chciałabym mu pomóc ale jednocześnie nie zaszkodzić sobie i naszej relacji. Nie wiem co robić 😢

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"