Upadek

Wczoraj upadłam. Nie wiem, czy to kwestia hormonów bo ciągle nie dostałam miesiączki po punkcji a minęły już dwa tygodnie, czy ten dzień palenia świec czy wszystko po trochu. Byłam u Rafałka na cmentarzu a tam grób zasypany górą mokrego, zmrożonego śniegu. Ledwie odkopałam z brzegu dwa znicze, żeby móc coś zapalić. Grób zastawiony od wszystkich świętych, pełno zniczy i zgnitych kwiatów a na to wszystko spadła pierzyna śniegu. Wygląda to strasznie smutno 😢 Miałam taki byle jaki dzień, w kościele też chciało mi się płakać. A wieczorem Mąż wyskoczył z hasłem "ja bym wolał mieć córkę", nawet nie pamiętam już w jakim kontekście, przy okazji pewnie jakiejś sceny w serialu. A ja popłynęłam. Upadłam znowu na swoje dno. Wiem, że on mówił o przyszłym dziecku, tak mi wytłumaczył a ja pomyślałam tylko "jak to? Przecież mamy Synka". Zapytałam, czy gdyby Rafałek się urodził też by mu tak powiedział. Wiem, że moja reakcja była wyolbrzymiona ale nagle poczułam tę ogromną tęsknotę 😭 Dopiłam swoje głupie wino i poszłam beczeć do łóżka. Zasnęłam późno, wstałam wcześnie w równie smutnym nastroju. W pracy praktycznie się nie odzywałam, tylko zawodowo. Ciągle jestem rozdrażniona i nadal chce mi się płakać. Paraliżuje mnie myśl o świętach, mimo że je "bojkotuję", to ta myśl, że to powinny być nasze pierwsze święta we trójkę... Tymczasem znowu we dwoje. Sama nie umiem opisać tych emocji. Liczę, że jeśli dostanę okres i fizycznie poczuję się lepiej to może i w głowie uda się zrobić względny porządek. Tymczasem ciągle nie widać go na horyzoncie a im później przyjdzie tym później będzie w styczniu i tym później będzie transfer. O ile się uda w styczniu bo po drodze wyszły bakterie w szyjce macicy... Jak nie urok to sraczka. Martwię się też, czy mi się torbiele nie porobią bo jajniki prawie dwukrotnie powiększone. O tyle rzeczy się martwię ale dziś nawet nie mam siły o tym myśleć. Tylko tęsknię...👼

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to się zaczęło...

Urodziny

"Będzie dobrze"