Zastrzyk
Dziś pierwszy raz robiłam sobie sama zastrzyk. Masakra. Zrobiłam sobie podwójną krzywdę. Dziabnęłam się wielką igłą w palec usiłując ją ściągnąć ze strzykawki, polało się morze krwi... Nie miałam jej jak zatamować bo jednocześnie musiałam nałożyć drugą igłę, ścisnąć brzuch, i zrobić zastrzyk tą pokrwawioną ręką z bolącym palcem. Brzuch mi uciekał, igła się wysuwała więc musiałam nią manewrować, zrobiłam to chyba za szybko bo po wyjęciu też pojawiła się kropla krwi i w miejscu wkłucia powstał obrzęk. Nie miałam czasu na rozmasowywanie bo musiałam się zająć ręką, z której już krew prawie kapała na podłogę. Wyglądało to wszystko jak w horrorze. Teraz mam bułę na brzuchu i wielkiego krwiaka na środkowym palcu ale czego się nie robi, żeby zajść w ciążę 🤷 Tylko boję się, jak sobie poradzę z codziennymi zastrzykami z heparyny kiedy już w tej ciąży będę. Napisałam kiedy, nie jeśli. Może powinnam tak zacząć myśleć. Tak się poświęcam, że przecież musi się udać? Jednak nie chcę sobie robić złudn...